Zabawy w górach

Rodzinne punkty szczęścia – co Wy na to, by – tak jak Pogodna Mama – zacząć je zbierać już dziś? przypomnijcie sobie każdą chwilę, kiedy czuliście, że jest przyjemnie, dobrze, że dzieje się coś ważnego. Zapiszcie, wrzućcie do słoika, pudełka, pojemnika. Czy szybko się napełnia?

Tutaj możecie posłuchać propozycji rodzinnych, “górskich” zabaw – czyta: Katarzyna Puchalska

Zeszyt tropicieli przygód – co Wy na to, przygotować go własnoręcznie? Prawdopodobnie w najbliższej okolicy – o ile nie mieszkacie w górach – nie spotkacie niedźwiedzia, ale to nie oznacza, że przygoda omija Was szeroki łukiem. Możecie sami wyruszyć na jej spotkanie i przygotować zadania dla członków waszej rodziny. Np które ptaki odwiedzają naszą okolicę, a których tu z pewnością nie spotkamy? Znajdź 3 liście różnych drzew, wklej je i sprawdź jak się nazywają. wersja trudniejsza – dodaj także nazwę łacińską! To tylko dwie propozycje, a możliwości jest wiele. Z pewnością coś wymyślicie!

Nazwy śladów i miejsc – jak zauważyliście, ślady pozostawiane przez zwierzęta, i miejsca w których można je znaleźć, mogą mieć specjalne nazwy – jak buchtowisko, czy spała. Może macie ochotę stworzyć nazwy dla miejsc ważnych dla Was. Jak mogłoby się nazywać miejsce, w którym najlepiej jest się przytulać do rodziców? A jak takie, w którym szczególnie lubicie wypoczywać? A może takie, które jest fajną kryjówką? Chcecie spróbować znaleźć dla nich inne nazwy?

Gra w sznurki – pamiętacie braterstwo liny, ze wspomnień Poli i Piotrka po wyprawie w góry na obóz wspinaczkowy? W tej zabawie też jest pewien rodzaj braterstwa, bo potrzebne są co najmniej dwie osoby do pokonywania kolejnych etapów zabawy. Niezbędny jest jak sama nazwa wskazuje – dość długi sznurek. Wiążemy końce tak, by powstała pętla, a potem… uuuh , trudno to wytłumaczyć. Zasadniczo chodzi o zaplatanie sznurka na dłoniach jednej osoby i przejmowanie zaplatanki przez kolejną osobę. Po szczegóły, nie ma rady, znów odsyłam Was do internetu. Po wpisaniu hasła “gra w sznurki” znajdziecie informacje i filmiki z podpowiedziami. Aż mi się przypomniały długie godziny spędzone na tej zabawie z moimi szkolnymi przyjaciółkami! 🙂 czego i Wam życzę!

Ale jeśli akurat nie macie towarzysza/towarzyszki do zabawy, to wiem, że są też wersje dla jednej osoby – tworzenia określonych splotów.

Dowcipy i gry słowne – każdy spacer może być okazją do zabawy i tworzenia żartów. Na przykład – co to jest duże, brązowe z fioletowym pyszczkiem? Niedźwiedź po jagodowym obiedzie!

Macie już pomysły na kolejne? Obserwujcie świat dokoła, kombinujcie i próbujcie.

Jakie to hasło? – to też zabawa, która sprawdza się przy większej liczbie uczestników. W każdej rundzie jedna osoba odgaduje wylosowane hasło. Pozostałe podrzucają swoje podpowiedzi. to może być tylko jedno słowo. Gdy hasło brzmi na przykład – niedźwiedź, to pozostałe osoby piszą na kartkach swoje podpowiedzi, albo, gdy nie ma kartek, mówią jedno słowo. Na przykład – przytulanka. Kolejna osoba to kolejne słowo – brunatny. i zapewne już na tym etapie hasło zostanie odgadnięte.

W wersji trudniejszej można się umówić, że gdy podpowiedzi się powtarzają, kartki z nimi nie są pokazywane.

Wersja dla dwóch osób może być taka, że osoba podpowiadająca podaje 3 słowa a nie jedno.

Przewodnik – Pola i Piotrek spacerowali po górach razem z panią Aurelią. Wykonywali przygotowane przez nią zadania, polecenia. I podobnie jest w tej zabawie. Potrzebna jest do niej grupa. Jedna osoba wychodzi a pozostałe umawiają się, kto w tej rundzie będzie przewodnikiem, decydującym o ruchach pozostałych uczestników. Gdy przewodnik zastyga w bezruchu (by nie spłoszyć jakiegoś zwierzęcia), reszta uczestników zabawy tez zastyga w bezruchu. gdy drapie się po uchu, reszta powtarza i ten gest. Co w tym trudnego i zabawnego? Chodzi o to, by robić to dyskretnie, bo osoba, która nie była obecna przy ustaleniach, ma za zadanie odgadnąć kto jest przewodnikiem.

Opiekunowie porządku – czy zdarza Wam się – tak jak to się zdarzyło Pogodnym – widzieć śmieci w czasie spacerów po okolicy. Czy lubicie ten widok, czy raczej, tak jak Pogodna Mama, zbieracie wtedy punkty złości i smutku? A może jest coś, co możecie zrobić w tej sprawie? Porozmawiajcie z rodziną, sąsiadami. Może – niebawem zaczyna się szkoła – będzie to temat godziny z wychowawcą? Chcecie usłyszeć kilka podpowiedzi? Można przygotować plakat i zamocować go w widocznym miejscu, dbając, by się nie oderwał i sam nie stał śmieciem. Można poprosić rodziców, by umieścili go na przykład na lokalnym forum. Można zorganizować wspólne sprzątanie, albo lokalną debatę – czy chcemy żyć w czystym miejscu? I co możemy zrobić?

Pamiętajcie, wielkie zmiany zaczynają się od małych kroków!